main

Blog

# Projekt Winnica

05/08/2015 — by Magdalena Kuźma0

Vineyard4-960x640.jpg

Śledząc nasze podróże na pewno zauważyliście naszą nieukrywaną skłonność do winogron i ich pochodnych. Odwiedzając różne miejsca na świecie zawsze staramy się zajrzeć do tamtejszych winnic, skosztować i dowiedzieć się więcej o lokalnych winach. Skąd to się bierze? Jak to się dzieje? Okazuje się, że musi być to jakaś miłość rodzinna, bo niecały rok temu w kręgu naszych najbliższych osób powstał pomysł na założenie rodzinnej winnicy. Nie mogliśmy się nie przyłączyć. Karkołomne przedsięwzięcie? Może trochę, bo klimat północno-wschodniej Polski nie wydaje się na pierwszy rzut oka najbardziej sprzyjający wzrostowi winorośli. Lata owszem bywają całkiem gorące (ten tekst powstaje właśnie, gdy za oknem temperatura sięga 34 stopni, a w środku niewielu mniej), a z kolei zimą termometr pokazuje podobne wartości, tyle że poniżej zera. Czy w takich warunkach winorośl ma w ogóle szansę nie tylko przetrwać, ale i wydać dobre owoce? 

Analiza tematu pokazała, że jakaś szansa na sukces istnieje, niech choćby świadczy o tym fakt, że Polska ma już swoje tradycje winiarskie, które sięgają X wieku, kiedy to wino na terenach kraju było produkowane głównie na potrzeby obrzędowe świeżo przyjętego chrześcijaństwa. Od tego czasu do dnia dzisiejszego uprawa winorośli występowała na naszych terenach z różnym natężeniem. Dziś w Polsce powstają pojedyncze winnice, na dużo większą skalę niż nasza, a ich sukces świadczy o tym, że Polska nie jest wcale, jakby się z pozoru mogło wydawać, stracona, jeżeli chodzi o uprawę winorośli. Czy jednak takie przesłanki pozwalają w ogóle przypuszczać, że gdzieś na obrzeżach Puszczy Knyszyńskiej, w północno-wschodnim rejonie naszego kraju, naszym lokalnym biegunie zimna można wyhodować dobrą winorośl? Ryzyko zostało podjęte, sadzonki zakupione i wysadzone do ziemi.

[photosetgrid layout=”3″]Winninca Aleksandra, początekWinnica Aleksandra, początekWinnica Aleksandra, początek[/photosetgrid]

Zanim jednak na dobre winnica powstała, zyskała już swoje imię. Na pewno domyślacie się jakie. Czy w ogóle mogłoby być to inne imię niż Aleksandra? Nie wydaje nam się, także pozwólcie nam przedstawić WINNICA ALEKSANDRA:

[photosetgrid layout=”1111″]Winnica AleksandraWinnica AleksandraWinnica AleksandraWinnica Aleksandra[/photosetgrid]

Nie tylko nazwa i miłość do winogron, ale nawet czysta ciekawość kazały nam wziąć udział w tym projekcie i obserwować pnące się ku słońcu pędy winorośli. Oczywiście oprócz polskich tradycji winnych i wielkich nadziei na sukces na ostateczną decyzję o założeniu winnicy wpływ miały merytoryczne konsultacje ze specjalistami z branży. Sadzonki przyjechały z Jasła i już parę miesięcy temu, dokładnie 18 kwietnia, zostały zapoznane z krynecką ziemią. W tym dniu doświadczyliśmy nawet jednych z ostatnich w tym roku opadów śniegu, ale widać, że szczepy Seyval Blanc, Swenson red, Leon Millot, Marechal Foch i Prairie Star musiały dobrze poczuć się w tych rejonach, bo wszystkie przyjęły się i do tej pory wyrosły na ponad 80 cm. To mniej więcej tak, jak Ola! Ciekawe, czy będą równo rosnąć razem? Na początku ledwo wystające z ziemi witki nie pozwalały mieć żadnych przypuszczeń, ale z biegiem czasu kiełkując ponad usypane wokół nich kopczyki ziemi, okręcając się wokół tyczek i pnąc w stronę słońca dały nadzieję na uzyskanie dorodnej plantacji.

[photosetgrid layout=”111″]Winnica AleksandraWinnica AleksandraWinnica Aleksandra[/photosetgrid]

Wybrane odmiany pochodzą z grupy winorośli specjalnie przeznaczonych na wino. Seyval Blanc to odmiana jasnych, późnych winogron, odpornych na mrozy do -26 stopni, Svenson Red to wczesna odmiana, odporna na na mrozy do -30 stopni, Leon Millot to ciemna, średnio wczesna odmiana wytrzymujaca maksymalnie -28 stopni, Marechal Foch to ciemna odmiana, średnio wczesna odporna do -30 stopni a Prairie Star jasna, wcześnie owocująca i chyba najbardziej mrozoodporna ze wszystkich, bo tolerująca mrozy do -35 stopni. Jak widzicie niskie temperatury nie są winogronom takie straszne, jednak nie obejdzie się bez trzymania kciuków za kolejne kilka zim, aby temperatury nie spadły zbyt nisko, co ostatnio w naszym regionie niestety się zdarzało.

Pierwsze zbiory przewidywane są nie wcześniej niż za 2 – 3 lata, a dzięki dbałości w pielęgnacji winorośli, jaką widzieliście na zdjęciach powyżej, nie ma możliwości, aby się nie udały i owoce nie były dorodne i pełne smaku. W końcu na jakość ich owoców nie do końca składa się wyłącznie słońce, mikroelementy pozyskane z gleby, czy umiejętne nawożenie i podlewanie, ale też zaangażowanie i serce włożone w pielęgnację. Tak zaangażowana, a za razem urocza obsługa musi przynieść rezultaty w ponadprzeciętnych się owocach, które przerodzą się kiedyś w niesamowite wina. Do tego czasu będziemy relacjonować Wam kolejne etapy w życiu winnicy. Towarzyszcie nam w oczekiwaniu na owoce!

Pozdrawiamy Winnicę Golesz, z której pochodzą sadzonki! Mamy nadzieję, że trzymacie kciuki za nasz sukces.

BlogBaby in travel

Co powinno się znaleźć w podróżnej apteczce dziecięcej

03/08/2015 — by Magdalena Kuźma0

Apteczka2-960x641.jpg

Wybierając się na wyjazd z maluchem, niezależnie czy to będzie weekendowy wypad za miasto, czy dwutygodniowy pobyt nad morzem, dobrze wyposażyć się w niezbędne lekarstwa. W końcu w każdej chwili, w domu i w podróży nasze pociechy mogą złapać różne dolegliwości zdrowotne. Na wszystkie na pewno nie uda nam się przygotować, ale możemy przynajmniej wyruszyć z domu względnie zabezpieczeni pod kątem tych najbardziej typowe, mogących przydarzyć się maluchom problemów zdrowotnych. Apteczkę oczywiście przygotowujemy z uwzględnieniem wieku dziecka, trochę inne specyfiki będą potrzebne przy niemowlęciu, a trochę inne dla kilkulatka. Dziś zrobimy przegląd leków, które wydają nam się najbardziej przydatne w podróży.

Ponieważ wyjeżdżamy w różne miejsca, na różny okres czasu, w różne warunki przygotowaliśmy dla Was dwie listy – jedną podstawową, która będzie służyć Wam w czasie krótszych wyjazdów, city breaków, podróży z bagażem podręcznym oraz drugą stanowiącą uzupełnienie pierwszej, którą możecie posiłkować się przy pakowaniu się na dłuższe wyjazdy, również z większym niż niemowlę dzieckiem.

First Aid Kit

LISTA NR 1:
PODSTAWOWE LEKI NA WYJAZD Z DZIECKIEM

1. Lek przeciwgorączkowy i przeciwbólowy – tu oferta jest bardzo szeroka, jednak wybór sprowadza się w zasadzie do dwóch substancji – paracetamolu i ibupromu. W podróż z noworodkiem zdecydowanie zabieramy paracetamol, gdyż jest to jedyny lek do stosowania u dziecka w tym wieku. Większym dzieciom można już podać również ibuprom, który oprócz działania przeciwbólowego i przeciwgorączkowego ma tez działanie przeciwzapalne. Pamiętajcie, aby dawkować obydwa zgodnie z ulotką, a jeżeli to nie pomogą – szukać pomocy lekarza. W jakiej formie zabrać lek? Zazwyczaj dostępne formy to syrop, krople, czopki. My wozimy ze sobą syrop, wszystkie sprzedawane są w opakowaniach poniżej 100 ml wiec nie zajmują dużo miejsca, a jeżeli chodzi o czopki, to praktyczny aspekt ich stosowania sprowadza się tylko do sytuacji, gdy dziecko wymiotuje, więc zdecydowaliśmy się na syrop.

2. Lek nawadniający dla dzieci – mamy na myśli preparaty nawadniające i uzupełniające elektrolity w przypadku wystąpienia u dziecka wymiotów lub biegunki. W podstawowym wariancie apteczki ograniczamy się tylko do niego, bo i tak jeżeli biegunka zaostrzy się i utrzyma się dłużej, to będziemy kontaktować się z lekarzem i prawdopodobnie podawać leki na receptę. Łatwym do stosowania preparatem bez recepty jest na przykład HIPP ORS 200 (można stosować już od 4 miesiąca), ale z kolei gorzej się go przewozi, bo występuje w formie płynu w buteleczkach po 200 ml. Pakując bagaż podręczny lepiej sięgnąć po coś w proszku, na przykład Acidolit, czy Humana Elektrolyt, który w razie potrzeby rozrabiamy w szklance wody i podajemy dziecku. W czasie naszych wszystkich podróży ani razu nie musieliśmy podawać Oli takiego preparatu, ale na wszelki wypadek zawsze wozimy ze sobą saszetki.

3. Leki przeciwalergiczne. Wyjazdy wiążą się z przebywaniem w nowych warunkach, spotkaniem z nowymi roślinami, próbowaniem nowych potraw z nieznanymi składnikami, dlatego wydaje nam się całkiem rozsądne posiadanie pod ręką leków przeciwalergicznych na nagłe i niespodziewane reakcje. Rodzice małych alergików na pewno nie ruszają się z domu bez stosownych preparatów, ale nawet tym, których dzieci nie mają skłonności do alergii polecamy spakowanie czegoś na wszelki wypadek, może to być na przykład Fenistil w kroplach.

Jeżeli chodzi o podstawowy zestaw, to to by było na tyle. Wybierając się na weekend naprawdę nie musimy ciągnąć ze sobą całego plecaka leków. My zawsze wozimy te podstawowe, które pozwolą nam zapanować nad typowymi sytuacjami, ale rodzice dzieci, które na stałe przyjmują jakieś leki powinni pamiętać o spakowaniu ich w pierwszej kolejności!

W przypadku dłuższych podróży, kiedy bagaż pozwala nam na znacznie więcej i kiedy nasze dziecko będzie miało o wiele więcej okazji do zachorowania i uszkodzenia własnego ciała, możemy spakować szerszy wachlarz leków. Jeżeli zabierzecie ze sobą to wszystko, co wymienimy poniżej, będziecie chyba przygotowani na wszystkie możliwe przypadłości.

First aid kit

LISTA NR 2:

CO DOŁOŻYĆ DO APTECZKI NA DŁUŻSZY WYJAZD Z DZIECKIEM

1. Termometr

2. Leki przeciwbólowe na ząbkowanie – na przykład te w różnego rodzaju żelach do smarowania dziąseł

3. Woda morska na katar, dla maluszków w towarzystwie czegoś do wyciągania wydzieliny

4. Syrop na kaszel i tabletki na ból gardła

5. Plastry opatrunkowe na skaleczenia i zadrapania (dostępne również w sprayu!) i coś do dezynfekcji ran np. saszetki LEKO

6. Preparaty odstraszające komary a dla tych, którzy ciężko znoszą ugryzienia, środki łagodzące objawy po ukąszeniu. Chociaż tak naprawdę niemowlęta najlepiej chronić przed nimi bez użycia chemicznych substancji.

7. Środki przeciw chorobie lokomocyjnej, o ile Wasze dziecko na taką cierpi!

8. Kremy z wysokim filtrem dla najmłodszych. Pamiętajcie, że młodziutka skóra wymaga szczególnej ochrony przez słońcem, więc nie zapominajcie o regularnym smarowaniu maluchów.

9. Aby pomóc niemowlętom i starszym dzieciom w walce z dolegliwościami żołądkowymi możecie jeszcze wrzucić do bagażu jakiś probiotyk. Gama dostępnych na rynku jest szeroka i na szczęście większość jest dostępna w małych opakowaniach.

First Aid Kit

Do tej listy na pewno można jeszcze coś dodać, chociaż wydaje nam się, że z tymi preparatami Wasza apteczka będzie raczej kompletna. Aby zaoszczędzić miejsce i ułatwić sobie pakowanie pozbądźcie się opakowań, a ulotkę z informacją o sposobie stosowania przymocujcie do słoiczka czy blistra tabletek za pomocą gumki. Przed wyjazdem koniecznie przejrzyjcie wszystkie leki pod kątem ich daty ważności!

Jak już spakujecie całą apteczkę, niezależnie od jej wariantu, wybierając się na wycieczkę po Polsce zajrzyjcie w dokumenty i nauczcie się na pamięć PESEL-i Waszych dzieci, zapiszcie je sobie na karteczce lub po prostu zróbcie zdjęcie telefonem, przy wyjeździe do któregoś z państw Unii Europejskiej postarajcie się wyrobić Europejską Kartę Ubezpieczenia Zdrowotnego dla wszystkich członków rodziny, a poza jej granice rozważcie wykupienie ubezpieczenia.

First aid kit